A tak wygląda nasz dom
Sufit w kuchni.
Sypialnia.
Tak jak pisalam roleta brązowa, pasek z boku w kolorze okna.
A na koniec... Nasz Jaś, który ma już 5.5 miesiąca :)
Sufit w kuchni.
Sypialnia.
Tak jak pisalam roleta brązowa, pasek z boku w kolorze okna.
A na koniec... Nasz Jaś, który ma już 5.5 miesiąca :)
Już za miesiąc minie rok jak koparka wykopala pierwszy dół na naszej działce... ale czas szybko leci... U nas prace idą dosyć sprawnie, wieczorem postaram się wstawić kilka zdjęć z naszego placu boju :) Mamy jednak pewien problem, ponieważ LEJE NAM SIĘ DO DOMU!!!! Dwa tygodnie temu poprosiliśmy elektryków, aby zrobili odgromówke, no i zrobili, tylko okazalo się, że odkleili coś ( nie wiem jak to się fachowo nazywa) przy kominie i nie zaklili tego dobrze. No i mamy efekt po kilku dniach ulewy :( W jednej z garderob pojawila się mokra ściana. Teraz musimy to szybko naprawić :/ Następny nasz problem pojawil się z kominkiem, który musimy przesunąć, aby nie wyszedl w oknie... a co za tym idzie dodatkowe koszty i nowy projekt kominka. Pan, który bedzie go wykonywal wchodzi na budowe za dwa tygodnie, a projektantka nie wie czy wyrobi się z projektem. Nagle zaczęlo sie pojawiać tyle nieprzewidzianych, problemow, przerubek... szok. Pan od płytek przychodzi do nas za trzy tygodnie a nasze plytki nie wiadomo gdzie są i kiedy będą :/ A jak pokaże wam zdjęcie ostatniej rolety jaka nam zamontowano w salone... Wszystkie rolety mamy w kolorze okien a rolete w dużym oknie w salonie mamy koloru brązowego, ponieważ okazało się, że nie ma tak dużych rolet w kolorze naszego okna. Na koniec złego w sobote rozawlilam sobie cały zderzak na dzialce. Stałam w deszcz na tym pustkowiu i nie mogłam oderwać go bo trzymał się z jednej strony. Wiec poszlam do domu z myslą taką, ze mój mąż domyśli się, że wyjechalam na chwile, nie wziełam telefonu i podjedzie zobaczyć co się dzieje..... Okazało się inaczej slęczalam tam trzy godziny a tu nic. Wkońcu włączyłam alarm i poprosiłam panów którzy przyjechali, aby pożyczyli mi telefon... No i mój mąż zajęty swoją pracą zorjętowal się, ze mnie nie ma w domu....
Wczoraj na budowie pojawił się Pan od wykończeniówki...Na początku wypisał co trzeba kupić, abyśmy mieli wszystko naszykowane, a potem stwierdził, że nie ma potrzeby dawać większej ilości osób na naszą budowe i przyjdze 3 pracowników. MYŚLAŁAM, ŻE WYJDE Z SIEBIE!!! Jednak po dwóch moich zdaniach: my we wrześniu się chcemy przeprowadzić i kobietą w ciąży się nie odmawia :) zmienił zdanie. Za tydzień przychodzi do nas ekipa 6-7 osób, część osó będzie pracowała na dole, druga część u góry.
Dzisiaj pojawią się także docelowe drzwi zewnętrzne, bo mieliśmy zamontowane tylko futryny, a w środku były jakieś sklejki różnych płyt.
W weekend pojechaliśmy do Ikei i zakupiliśmy extra rzeczy do garderob- stelaże na spodnie, na paski, na buty. Super sprawa! POLECAM każdemu!
PS: Życze miłego dnia. A ja biore się za nauke, bo za kilka dni mam obrone pracy magisterskiej... i tutaj skończy się moja przygoda z nauką, szkołą, imprezami, wagarami.... oj jak smutno :(
Już dawno mnie nie było tutaj... musze teraz nadrobić zaleglości w czytaniu waszych blogów :)
U nas dwa tygodne temu pojawiły się wylewki a tydzień temu pojawiło się upragnione okno w salone... :)
A teraz czekamy tydzień a potem zaczynamy walke z czasem :) czyli zaczynamy wykończeniówke :) W tym tygodniu potwierdziłam zamówienie desek, plytek do lazienek, drzwi :)
Niestety mamy mały poślig.... W piątek miały być robione wylewki, ale pan, który nam ma je wykonywać przelożył je na wtorek... A tak na nie czekalam... Jednak nie tracimy czasu.. Wykorzystując fak, iż mąż zajmuje się klimatyzacją zgodziłam się na nią w sypialni bo chyba byśmy nie przetrwali w niej dlugo... no i mam ja siedze w domu a on wieczór i pewnie pół nocy na budowie i pracuje nad ochłodzeniem klimatu :)
PS: Wczoraj rozliczaliśmy się z panem, który zajmował się podlanczaniem hydrauliki, podlogówki itp spraw i poinformował nas, że mamy 1km ogrzewania podłogowego... Byłam w szoku, ale patrząć na te fale rurek... wszystko możliwe :)